Gryllotalpa gryllotalpa – Turkuć podjadek


Sama wielkość tego krajowego owada może niekiedy zadziwić – Turkuć podjadek (Gryllotalpa gryllotalpa) to jeden z największych owadów Polski. Wbrew pozorom, jest on spokrewniony ze świerszczami i pasikonikami, bowiem tak jak one należy do prostoskrzydłych. Jest dobrze znany szczególnie ogrodnikom, ponieważ słynie z mitu o podgryzaniu roślin. Jak na mit przystało, część w nim prawdy, część nie. Turkucie czasem podgryzają rośliny, jednak nie jest to ich jedyny pokarm – są nimi także „szkodniki” które stanowią większe zagrożenie dla owych roślin, niż same turkucie. Tak więc radzę się dobrze zastanowić, zanim zaczniecie zatruwać gleby, bo właśnie w taki sposób populacja turkuci została wytrzebiona, a w tej chwili piękny gatunek, jakim jest G. gryllotalpa nie jest już owadem pospolitym, lecz rzadkim. Co do tępienia tych pięknych owadów – zapraszam na koniec artykułu, mam nadzieję, że uda mi się do Was (ogrodnicy) przemówić.

Wygląd:

Ciało o ciemnobrązowym lub brunatno-rudawym ubarwieniu, masywne, wydłużone, z silnie rozwiniętym przedpleczem, długimi przysadkami odwłokowymi i stosunkowo krótkimi tylnymi nogami. Przednie odnóża silne, grzebiące, łopatowate, zaopatrzone w kolce – służą do poruszania się pod ziemią, rozgrzebywania piasku i budowy korytarzy. U osobników obu płci obecny jest aparat strydulacyjny. Dorasta do do 6,2 cm długości oraz rozpiętości 4 cm. Jego skrzydła są proste, długie, ostro zakończone, sięgają poza odwłok, używane w okresie godowym.

Odłów:

Głównymi środowiskami turkuci są wilgotne torfowiska, bagna, podmokłe łąki, a także rowy, zagony, ogrody, pola uprawne i sady, gdzie uważany za szkodnika upraw rolnych. Turkucie są dość spore i wydawałoby się, że łatwo je dostrzec – otóż nie jest to prawdą, ponieważ prawie całe swoje życie spędzają pod ziemią, i nieczęsto zdarza im się stamtąd wychodzić. Turkucia można złapać ręką, po czy przetransportować w odpowiednim dla jego wielkości pojemniku. Na terenie Polski imagines pojawiają się od maja do października. Samce w okresie godowym wieczorami wydają charakterystyczne dźwięki, wtedy więc łatwiej zlokalizować owada.

Długość życia: Około 3-4 lat.

Terrarium:

Wysokość terrarium nie ma większego znaczenia, jednak ważne jest tylko, aby zmieściła się w nim min. 15 cm warstwa podłoża. Ważniejsza jest jednak długość/szerokość pojemnika, ponieważ turkucie są dość aktywnymi owadami. Z tego względu najlepiej na jednego osobnika nada się duże terrarium. Im więcej osobników, tym większe musi ono być.
Czemu owe podłoże jest tak ważne? Ponieważ turkucie, tak jak krety, lubią kopać, a w zasadzie na tym głównie opiera się ich życie. Drążą one pod ziemią swoje tunele, dość rzadko wychodząc na jej powierzchnię.
Dalszy wystrój jest dowolny, nie ma on znaczenia. Można posadzić trawę, turkucie będą żywić się jej korzeniami. Tak samo można do terrarium wprowadzić dżdżownice, którymi podjadki będą raz na jakiś czas urozmaicać sobie dietę, a same pierścienice nie będą w żadnym stopniu im przeszkadzać.
Inne dekoracje, tj. kamienie, mech, liście, korzenie są zbędne, a w zasadzie niepolecane. Nie będą w żaden sposób wykorzystywane przez nasze owady, a jedynie mogą czasem im przeszkadzać, np. kamienie – w kopaniu tuneli.
I uwaga: Jeżeli terrarium jest za małe, i/lub owadom brakuje pożywienia, w przypadku hodowli grupowej może dochodzić do kanibalizmu, tak więc odradzam ich głodzenia.

Dieta:

Wszystkożerca. Żywi się roślinami oraz ich korzeniami, warzywami i owocami oraz drobnymi bezkręgowcami, tj. śliniki, dżdżownice, drutowce, larwy innych owadów (np. pędraki chrabąszczy). W terrarium karmimy warzywami, tj. marchew, ogórek, i tak jak wcześniej wspomniałem, można posadzić trawę, której korzenie będą podgryzane lub wprowadzić dżdżownice (dostępne w sklepach wędkarskich), które będą raz na jakiś czas konsumowane przez turkucie w celu urozmaicenia diety.

I na sam koniec apel do ogrodników. Takie coś nieczęsto się zdarza na tym blogu. Samo ogrodnictwo nie jest złe – wręcz przeciwnie, lecz złym jest podchodzenie do prawie każdego stworzenia jako do szkodnika, bo właśnie w taki sposób można przyczynić się do wymierania gatunków, tak jak ma to teraz miejsce w przypadku turkuci. Nie można winić stworzeń o to czym się żywią, tak jak one nie winą o to nas. Nie można winić ich za to, że są „brzydkie”, bo one także nie winią o to nas! Jest to ich wrodzona cecha, instynkt, którego nie możemy zmienić, nie możemy tępić ich za to, ponieważ one są tu od dawna i będą robić to, co do nich należy. To człowiek postrzega je jako szkodniki, tylko dlatego, że żywią się tym, co my. My zajmujemy ich tereny, sadząc na nich rośliny, którymi się żywią – o tym trzeba pamiętać! Jeżeli naprawdę stwarzają nam problemy – pozostaje wziąć wiadro i zbierać owady, po czym wywieźć je jak najdalej, nie zabijając ich. Mordowanie nie jest żadnym wyjściem, a już na pewno nie dla człowieka, który „kocha naturę”. Zamiast patrzeć tylko na dobro flory, proszę, zainteresujcie się także dobrem naszej pięknej fauny.

Dodaj komentarz